TEATR OKRESOWO MIĘDZYSZKOLNY

Okres władania Zakładem przez XIV Kierownika dyrektora Stanisława Potoczka powszechnie kojarzony jest z odnoszącym sukcesy Teatrem Międzyszkolnym. Wiele na temat tego teatru, osiągnięć zakładników z nim związanych, można znaleźć we wspomnieniach opisanych w Księdze Jubileuszowej „W Krakowie przy Studenckiej…”, wydanej z okazji 130 rocznicy istnienia Szkoły.

Całkowicie niesamowite wspomnienie pióra Andrzeja Matusiaka o Teatrze Szkolnym V LO, przekształconym później w Teatr Międzyszkolny znaleźliśmy również w periodyku „vis a vis” z września 2013 roku. Przeczytajcie – warto.

Pewien renesans teatru miał miejsce na przełomie lat 80 i 90 XX w., gdy pod rządami dyrektora Mieczysława Stefanowa na klika lat Melpomena, a, jak przeczytacie poniżej, to również Thalia, wróciły na deski sceny w auli VLO.

W pamięci wielu pozostało przedstawienie „Prawo pierwszej nocy”, którego premiera miała miejsce wiosną 1988 r. Intryga, odnosząca się do średniowiecznego prawa „ius primae noctis”, ma miejsce feudalnej wiosce, na uboczu średniowiecznego świata. Piękny i Młody Poddany, w brawurowej interpretacji Jarka Fuchsa, przeżywa rozterkę związaną z obowiązkiem oddania swej nowo poślubionej oblubienicy, Panny Młodej, w tę rolę wcieliła się Lucyna Wiecha, rozkoszom łoża Pana na Zamku. Sytuację ratuje przybywający na zaślubiny Dziadek ze Szkocji, w tradycyjnym kilcie, w tej roli niezapomniana Ula Posadzka (Urszula Stach), który w przypadkowym zastępstwie Panny Młodej, zajmuje się pilnie i intymnie jurnym Panem na Zamku. W ostatniej scenie, Dziadek ze Szkocji odkrywał, że jest tak naprawdę Babcią, a tubalny głos Pana na Zamku (Darek Godyn), oznajmiał wszystkim „Jeszcze nigdy nie przeżyłem tak szalonej nocy miłosnej”. W toku przedstawienia na scenie pojawiało się też kilka nietypowych dla teatru postaci: Narrator we Fraku (Paweł Łach), czy też Obsługa Techniczna (Marcin Stobiecki i Bartek Kotkowski). Kostiumy na potrzeby przedstawienia zostały wypożyczone z Teatru Starego. Można nieskromnie powiedzieć, iż młodzi aktorzy weszli w buty, a tak na prawdę dokładniej „w portki”, swych starszych, profesjonalnych kolegów po fachu (Jarek Fuchs, na przykład, występował w kostiumie podpisanym imieniem i nazwiskiem Jerzego Bińczyckiego ). Niestety, z tego co wiemy, nie zachowały się żadne zdjęcia, a szkoda.

Na koniec absolutna perełka, niezamieszczona w jubileuszowej Księdze. Otóż, udało nam się dotrzeć do unikalnego zdjęcia z lat 50-tych XX w. przedstawiającego Tadeusza Czekaja (matura 1956) jako narratora w sztuce „Rzecz o Mickiewiczu”.

Jak widzicie teatr w V LO władał duszami zakładników w różnych okresach. Fakt ten nie jest niestety ani dogłębnie zbadany, ani tym bardziej opisany.

Może wspomnicie jak to było w waszych czasach? Czekamy z zainteresowaniem.

Dodaj komentarz